piątek, 30 listopada 2012

Główna bohaterka mego opowiadania nazywa sie Mizutami.
Jej rodzice pracują w małej kawiarence która znajduje się blisko ich domu.Mitty często pomaga swym rodzicą , a tym bardziej że jej ojciec jest chory.Wraz z mamą wiażą koniec z koncem , nie jestm im łatwo pomimo ubogiego życia , dla klijentów zawsze są uśmiechnięte i życzliwe.
Jej Mama jest silną kobietą która piecze wyśmienite ciata i ciasteczka chodz kawiarenka  nie jest zbyt urodzajna , to i tak maja  stałych klinemtów którzy ją wspierają.
Oprócz tego że Mizutami pomaga w kawiarence to także chodzi do Liceum.Ma bardzo napiete życie która z dnia na dzien przynosi coraż większe oczekiwania.

Jak co dania Mity wstała wcześnie , aby pomóc mamie czy pieczeniu ciast.

Schodząc na dół wstąpiła do pokoju swego Ojca.Który o własnych siłach chciał położyć dużo pudło do szafy.
Tato , pozwól że pomogę - powiedziała z troską
Dziękuje kochane dziecko - odparł
Tato , tyle razy tobie mówiłam abyś się nie przemęczał.Dobrze o tym wiesz , a ty dalej robisz swoje-powiedziała.
Mity nie chce abyś uważała mnie za udacznika ,który wciąż potrzebuje opieki.Wiem że jako córka troszczysz się o mnie lecz to nie jest twój obowiązek aby wyręczać mnie ze wszystkiego..
Wiem , tato.Przesadzam. -powiedziała.
Co znajdowało się w tym pudełko -zapytała z ciekowością.
A to , to mała tajemnica wszystkiego dowiesz się w swoim czasie - powiedział z usmiechem
Tato , dobrze wiesz że nie lubie tajemnic - zaśmiała się.

O tutaj jesteście - powiedziała mama.

Dzien dobry kochanie , przepraszam że zatrzymuje Mity.Już skonczyliśmy rozmowe -oparł
No dobrze mitty teraz idz pomudz mamie , ona  ciebie bardziej potrzebuje.
Tak , dobrze tato , no chodz mamo - powiedziała Mitty ciągnąc swą mame.
Już już  , tylko musze zamienić pare zdan z Tata  , zaraz do ciebie dołącze - powiedziała
Dobrze , tylko oby to nie trwało długo , bo jest juz pózno.A klijenci lada chwila mogą się zjawić.
Spokojnie mitty-powiedziała .

Kochanie, chciałabym o czymś z tobą porozmawiać.

Yohuna, -przerwał
Prosze nie rozwijaj tej rozmowy , nie chce abyś sie przejmowała.
Tak wiem Yun , ale ja naprawdę martwie się o twoje zdrowie.Widze jak każdego dnia chodzisz z usmięchem na twarzy , a w sercu ukrywasz ból którego nie możesz się pozbyć.Wiem że robisz to aby zakryc swój ból ,i aby Mitty się nie martwiła.Lecz ja już dłużej nie moge.
Dzisiaj dostałam list od szpitala , za miesiąc odbędą się kolejne badania.Chce abyś na nie poszedł.Wiem że czujesz uraz do lekarzy lecz to wszytsko jest dla twego dobra.
Kochanie, chciałabym tobie coś powiedzieć.
Nie mów nic więcej.Prosze przemyśl to.
Poczekaj.
Dziękuje ,że moge mieć o boku tak piękna i silną kobiete.-odaparł

Dziękuje Jan -przemyśl to co tobie powiedziałam.Teraz musze iść na dół do Mitty.

Dobrze Youhna.

Mamo dobrze że jesteś -odparła Mitty.
Zrobiłam już forme na ciasto, teraz potrzebuje twojej magi - powiedziała śmiejąc się.
Oczywiście, pamiętasz Mitty twoje pierwsze ciasto.-spytała się.
Tak pamiętam , było kiepskie - odparła
Nie wcale nie , może z zewnątrz było nie jadalne , lecz w środku było wyśmienite.
Naprawde tak sadzisz - powiedziała z radością.
Oczywiscie jestes jak motyl , która coraz bardziej się rozwija zobaczysz za niedługo będziesz lepsza nawet ode mnie.
Przestań mamo , każdy wie że ciebie nikt nie podbije.
Aby być lepsza odemnie musisz mieć wieksze nadzieje oraz ducha walki , który coraz bardziej rośnie.
Nigdy nie widziałam tak pełnego energi i miłości dziecka jak ty.

Rozmowę przerwał dobijający się głos do drzwi.
Tak wcześnie dopiero jest 8 a otwieramy o 9.
Poczekaj Mitty, sprawdze to -odparła
DObrze, ja skoncze sprzątać.-dobrze.
Podczas sprzątanie Mitty usłyszała krzyk swojej matki.Przestarszona Mitty pobiegła.Nie mogła uwieżyć to co zobaczyła.Było ich dwunastu, nie wyglądali na przyjaznych.
Jeden chciał szarpnąć Johuna za ubranie,Mitty  bez zastanowienie wstawiła się za mame.
Co wy sobie myślicie, wtargacie do naszej kawiarni i szarpiesz mą mame za ubranie- powiedziała wsiściekła
No Proszę , taka mała a ma tyle agresji - powiedział z kpiną lider grupy.
Czego chcecie, mówicie! -krzyneła.
My przychodzimy pod dług, twój odciec od 4 lat pożyczał od nas grube pieniądze i nich nie spłacał.-odparł
Co wy wygadujecie , jakie pieniądze.-powiedziała
Sądzisz że bym kłamał.Wasz Ojciec wplątał sie w hazard,nie miał od kogo pożyczyć pieniedzy więc poprosił o to nas.Powiedział nam jeżeli mu pomożemy to dostaniemy 2 razy więcej.Kuszącej propozycji się nie odmawia, jezeli w role wchodzą grube pieniądze.
Nie możliwe , nie wieże wam.Idzcię z tąd , nie chce was tu więcej widzieć - powiedziała wściekła Youhna.
Dobrze pójdziemy , lecz tu  tak wrócimy.Tym razem nie będziemy delikatni.Jezeli chcecie uniknąc śmierci macie spłacic dług w przeciągu 2 miesięcy.
Do widzenia , chodzcie chłopcy - powiedział lider grupy.

Mamo,co teraz zrobimy.Kim im oni są i z skąd znają tate.Nie wierze w ich słowa , musimy same się tego dowidzieć.
Ide do pokoju taty - powiedziała
Czekaj , nie idz nie chce aby tata wiedział że oni tu byli.Dobrze wiesz w jakim stanie sie znajduje , i tak on by na to nic nie wskórał.Stało się i musimy temu zapobiec.
W jaki sposób ? Wiążemy koniec z koncem , nie damy rady tego spłacić.
Będe pracować dorywczo, musimy to odprawić.
Dobrze mamo , jezeli ty to i ja.!
Nie możesz , nie chce abyś się przemęczała.Chodzisz do szkoły pomagasz mi w kawiarence do tego chcesz jeszcze pracować ?
Oszalałaś. ! 
Mamo jestem młoda , sama powiedziałaś że mam dużo energi.prosze miej troche wiary we mnie.A zobaczysz wszytsko się uda.
No nie wiem skarbie.
Mamo ! dam radę.!